sobota, 9 stycznia 2016

Kimura U w naszym Guangzhou! Lans z japońską celebrity.

Jak wiecie nasza przyjaźń z fanami mangi i anime, szczególnie tymi chińskimi, bywa trudna klik klik klik klik, jednak jak bardzo lolity by się nie zarzekały, to i tak są one często z mangozjebami połączone. Ba! Bardzo często same wywodzą się z takiego fandomu. Tak więc wiele lolicich spędów bywa z mangowymi powiązane. Nie inaczej jest w Chinach. Kiedyś pokazywałyśmy Wam pokaz mody, który na jednym z konwentów się odbywał klik klik klik klik. Imprezy tego typu odbywają się w naszym mieście z dość przerażającą częstotliwością i zazwyczaj trwają trzy dni. My oczywiście nie wbijamy na wszystkie tego typu imprezy, bo byśmy zczezły. Na dodatek jesteśmy w stanie zdzierżyć tylko jeden dzień, ale tym razem naprawdę pasowało powstać z łóżka. W naszym mieście gościła bowiem Kimura U. Jedna z modelek Angelic Pretty <3 Dowiedziałyśmy się o tym z komóry Keczupasa, dzień przed atrakcją! Koleżanki nastraszyły nas, że bilety są limitowane i trzeba przyjść na konwent z samego rana. Bardzo nas to zasmuciło, lecz podjęłyśmy próbę! Może nie wyszło do końca tak jak planowałyśmy i zamiast o 9 pojawiłyśmy się tam o 11, ale oczywiście hala świeciła pustkami, a biletów było mnogo.


Oczywiście, by trafić na lolicie stoisko, trzeba obejrzeć również inne typowe atrakcje konwentowe. Czyli np. zespół kawaii dziewczynek wesoło podśpiewujący na scenie w rytm japońskiej muzyczki.


Stoisko znalazłyśmy niespodziewanie szybko. Niestety tym razem było ono malutkie :(


I od razu jak nas zobaczono, trzeba było zrobić kilka wspólnych zdjęć. Tu musimy jednak zaznaczyć, że nasza sława mocno przygasła. Ach, pierwszy nasz konwent w Chinach, gdzie pozowało się przez 10-15 minut bez przerwy tłumowi fotografów na ściance, flesze błyskały, a wszyscy krzyczeli, jakie jesteśmy piękne (a nasze stylówy byli liche okrutnie)... Te czasy minęły bezpowrotnie. Spowszedniałyśmy i wszyscy już wiedzą, że tu takie dwie z zagranicy przychodzą. Tylko w lolitach jeszcze oparcie.


Na szczęście dziewczęta były zajęte przygotowaniami do pokazu, który miał się odbać za kolejne 3 godziny i pozowanko było krótkie.


Skoro nadal było masę czasu postanowiłyśmy się nieco rozejrzeć. Oczywiście jak zwykle było baaaaardzo wielu kosplejerów przechadzających się po halach  tylko po to, by pozować.


A wygląda to mniej więcej tak: bardzo wielu chłopców chce mieć zdjęcie kawaii dziewczynki. Jest to dla nas nie do końca zrozumiany fenomen. Jakaż to radość odziać się w poliestrowy kosplej z Taobao, stać w jednym miejscu przez trzy dni po 8 osiem godzin i pozować do zdjęć? NUUUUUDA. Chińczycy mają jednak ogromną tolerancję na nudzenie się i nicnierobienie, co obserwujemy codziennie.


Zdarzają się i cosplaye bardziej spektakularne. Małe tego! Nawet bywają one własnoręcznie wykonane!


Rzut okiem na drugą stronę hali. TAK. To LOLowcy grają w LOLa. Są na tym świecie jednak rzeczy pewne i niezmienne.

Co do zdjęć kawaii dziewczynek, to były ich tam tłumy. Wygląda na to, że marzeniem każdej Chinki jest pobyć kawaii dziewczynką :) Ustawiona została nawet mini scena, gdzie kawaii dziewczynki mogły kolejno wchodzić i prezentować się rzeszom domorosłych fotografów.


Konwent jak zwykle odbywał się w dwóch ogromnych halach jeszcze większego kompleksu, gdzie organizowane są największe na świecie Targi Kantońskie (gdzie można kupić wszystko, od śrubki do czołgu aż po odrzutowiec). Jak widać, wszędzie porozstawiano budy z towarem, a uczestnik zajmował się kolejno łażeniem, kupowaniem i jedzeniem.



Super popularna rzecz, mangowy lucky pack. Kupujesz taką torbę po taniości, a ze środka wydobywasz mnogość gadżetów z wybranej serii. WSZYSCY TO KUPUJĄ!



Kolejna wspólna fota z malutką dziewczynką. Żeby nie było wstydu, stoimy tu na ugiętych nogach!



Na kolejnej mini scenie (było ich kilka, porozstawianych to tu, to tam) duet dziewczynek w szkolnych mundurkach wykonywał radosne pląsy, ku uciesze rzeszy nastoletnich chłopców oczywiście.



Ustawiono również piękną bramę toori, za którą rozpoczynała się część gastronomiczna. Byli i parówki na patyku, i rybne kuleczki, i napoje o smaku krystalicznego cukru, i sushi i oczywiście kuleczki ośmiornicowe takoyaki (zakupiłyśmy je, chociaż mamy w domu maszynę do ich wyrobu, takoyaki nigdy za wiele!). 


Wybiła już pora, kiedy na scenie miała pojawić się Kimura! Ustawiłyśmy się w kolejce do wejścia, ale oczywiście nastąpiły pewne opóźnienia. Wobec tego Katarzyna zaatakowała dziewczynkę w jej ulubionej sukience (którą zresztą sama posiada) i kazała stawać do foto.



Następnie zaatakowała inną lolitę posiadającą AP misia w bereciku i chciała go podstępnie przywłaszczyć!


W międzyczasie okazało się, co było winą opóźnień - fanmeeting z dwójką takich japońskich przydupasów, którzy podpisywali swoje zdjęcia tłumowi rozhisteryzowanych dziewcząt! KIM ONI SĄ?! Może też trzeba było stawać?
Okej, już sprawdziłyśmy i są to aktorzy głosowi (ale nie występowali w niczym, co by nas jarało, nawet w NARUTO!), w dodatku jacyś gówniarze małoletni!


Proszę jaka uciecha ze zdobytych autografów!





W końcu zaczęli wpuszczać! Jako pierwszy miał się odbyć pokaz mody i udało nam się nawet zająć miejsca w pierwszym rzędzie, hoho.



Bardzo napalałyśmy się na zobaczenie nowych cudowności, na które to zwyczajowo będziemy mogły wydawać swoje zarobki i... bardzo się rozczarowałyśmy. W porównaniu do firm, które zaprezentowały się poprzednim razem... No cóż, trzeba szczerze powiedzieć, że zwyczajnie była to jakaś bieda. W większości mało znane firmy i jakieś sukienki na mangozjeba. Nie był to pokaz organizowany oficjalnie przez GLUC (Gothic and Lolita Union of China), więc nie ma co się dziwić.



Choć trzeba przyznać, że i choreografia i wizualna strona naprawdę była dopięta. Tylko projekty średnie. Nie chce nam się zbytnio opisywać poszczególnych kiecek, więc chcemy tylko zwrócić uwagę na czerwony autfit z kapeluszem. No i może jeszcze na wyjątkowo mangozjebski plecak z chomikiem.









Nie jesteśmy do końca pewne, ale są to chyba te legendarne kiecki z Classical Puppets za kilka tysięcy złotych, które rozsprzedały się na pniu. Jeśli to nie jest jakiś tańszy odpowiednik, a właśnie one, to cenę uważamy za nieco śmieszną (nie urzekły naszych serduszek).



Jeszcze jakieś grupowe fotki i... możemy przechodzić do gwoździa programu!



Nie, żeby nam się chciało wstać rano tylko po to, by podlansować się czy też zobaczyć pokaz. Przyszłyśmy na spotkanie z celebrytką. I BYŁA. Piękna i cała w różu. W niewypuszczonej jeszcze serii AP i tak kawaii, że nawet Misako czan by nie podołała... Pani prowadząca mówiła oczywiście po japońsku. Była na tyle biegła, że wydawała z siebie również różniste kawaii dźwięki, które po około 5 minutach przestały już nas nawet szokować, zostawiając nasze mózgi w stanie różowej waty cukrowej.  Na początku oczywiście pytano o samą Kimurę i jej pracę. No i o Angelic Pretty <3 I o to, że wszystko jest kawaii. Jednak wiadomo, że to nie koniec. Dla gościa przygotowano też wiele wspaniałych zabaw i atrakcji. Oczywiście było i mówienie po kantońsku. Hahahaah, takie to śmieszne i kawaii.



Było i wręczanie jakichś nagród. Jednak ostatnia konkurencja, czyli kalambury, przebiła wszystko. Mamy kilka filmików, więc później wrzucimy je na YouTube. Kimura pokazująca Pikachu jest widokiem prawdziwie śmiesznym. Niestety nie znamy aż tak wielu znaków, by każda z wyświetlanych na ekranie rzeczy do pokazania, była dla nas zrozumiała. To niestety bardzo zakłóciło odbiór zabawy :(



Nastepnie trzeba było przenieść się na stoisko Girlismu (chińskiej gazety o lolicie), by zdobyć wymarzony podpis i kawaii focie z tak zwaną U-chan. My oczywiście poszłyśmy najpierw do łazienki i przypadł nam... sam koniec kolejki. Jak widać kolejka zakręca w modną w Chinach serpentynę kolejkową. Chłopce w kolejce to częściowo przydupasy lolytek, jednak W ZDECYDOWANEJ WIĘKSZOŚCI to jakieś podejrzane typy, co się przechadzały i robiły sobie zdjęcia z różnistymi lolitami. Z nami niestety też. Co ciekawe w większości żądali oni poprawek i kilku ujęć ich zdjęć.




Kimura w nowiutkich pączusiach od AP podpisywała radośnie Girlism z sesją z jej udziałem, swoje lookbooki oraz pocztówki. My zapomniałyśmy zabrać ze sobą magazyn, więc wzięłyśmy skromne podpisy na pocztówkach.

'
I oczywiście nasze kawaii focie ze sławą. Wyglądamy jak przydupasy, ale lans musi być!

Kawaii pączusiowe duo.



I pączusie vs królowa mroku!



Wreszcie, ze zobytym zdjęciem i autogarfem mogłyśmy wreszcie udać się DO DOMU! Bywanie jest wielce ciężką sprawą i nie wyobrażamy sobie, jak trudne jest życie blogerek modowych. Na szczęście udało nam się natrafić jeszcze na taką... piękną wystawę sztuki mangozjebskiej. 



Tak. Sztuki. 



Gdy już całkiem miałyśmy opuścić halę wystawową nasze oczy ujrzały kolejną piękną wystawę. Tym razem prezentowano KURCZAKI MECHY!





I pomimo tego, że nasze ryje pojawiły się w tej notce wielokrotnie, to dodajemy ałtfit foto. 

Katarzyna jako kotek w kurtce.


I jako kotek bez kurtki.


I Keczup Karol otoczony jasnością!



Wspólna focia z celebrytką. Oczywiście Kimura wybrała takie, gdzie obie nie mamy oczu, a Keczup zamiast zgrabnego U (jak Kimura U) ułożyła z palców trójkąt T__T.


Droga do domu była długa i ciężka, pośród milionów naszych przyjaciół Chińczyków, których bliskość szczególnie czułyśmy w metrze. Na koniec dnia przebrałyśmy się w dresiki i ruszyłyśmy do chińskiej stołówki w poszukiwaniu czegoś jadalnego (srogi quest, z którym musimy zmierzyć się każdego dnia). Tym wesołym akcentem kończymy notkę i wskakujemy pod kołderki! BAJ BAJ!

12 komentarzy:

  1. Zakochałam się w butach Katarzyny *o* Śliczne! A jeśli chodzi o te drogie sukienki, biała do mnie zdecydowanie przemawia.
    A no i główna gwiazda wpisu śliczna, Kimura faktycznie jest mega urocza

    http://azjatyckiecukierki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buty mają odpinane futerko i to jeden z najlepszych zakupów ever! Muszę dokupić więcej kolorów. Te sukienki, to niby spoko, ale za 3000PLN...

      Usuń
  2. Łaaa Kimura na zdjęciu z Keczupem straciła nogę :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie posiadanie jednej nogi jest bardziej kawaii

      Usuń
  3. Cały event bardzo kojarzy mi się z Japan Expo! Nawet miejscówka podobna O>O
    Fajnie to wygląda, a sama Kimura wydaje się urocza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bo to hale Cantom Fair, czyli największych targów na świecie.
      Kimura jest bardzo urocza, choć nam jednak RinRin bardziej przypadła do gustu.
      Może dlatego, że mniej piszczała i mówiła po angielsku

      Usuń
  4. Fajny kon, chociaż słabe to stoisko trochę. A tak co do Lola
    W Polsce na Polsat Sport są relacjonowane turnieje tejże wspaniałej gry ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś przez kilka dni byłyśmy zawziętymi Lolowcami i też oglądałyśmy turnieje, znałyśmy nawet składy drużyn, ale szybko nam przeszło XD

      Usuń
  5. A skąd Keczup ma taką cud koronę???? Też chcę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam na Taobao pod tagiem D&G :). Mogę poszukać link, jeśli chcesz.

      Usuń
    2. Proszę, tutaj link http://world.taobao.com/item/43627329368.htm?fromSite=main&spm=a312a.7700846.0.0.TTonow&_u=61mvnof61bbc

      Usuń